Większość z Was pewnie chodzi regularnie do kosmetyczki, a ja może trudno w to uwierzyć dziewczyna grubo po 30- ce, poszłam pierwszy raz. Wiele razy zazdrościłam koleżankom tak trwałego manicure, więc krótko przed moimi urodzinami, zapisałam się i poszłam. To była moja pierwsza styczność z hybrydą, więc za nim udałam się do salonu, zrobiłam krótki wywiad u koleżanki, która chodzi regularnie. Chciałam wiedzieć jak przebiega taka wizyta,ile czasu trzeba sobie zarezerwować i oczywiście najważniejsze jak długo takie paznokcie trzymają i czy faktycznie nie odpryskują. W salonie spędziłam między 30-40 min.z wrażenia straciłam rachubę czasu, atmosfera była miła, więc czas minął szybko. W pewnym momencie te prace przy moich dłoniach zaczęły działać na mnie usypiająco, poczułam się trochę jak na fotelu u fryzjera 😉
- pani kosmetyczka zaczęła od opiłowania paznokci i nadania im ładnego kształtu, oczywiście wedle gustu, ja akurat lubię zaokrąglone kwadraty
- następnie przeszła do wycięcia skórek, a gdzie było ok tylko delikatnie je odsunęła
- dalej delikatnie zmatowiła płytkę paznokci
- oczyściła paznokcie z pyłu odtłuszczaczem
- na tak oczyszczoną płytkę nałożyła bazę i kazała włożyć ręce do lampy
- nałożyła cienką warstwę lakieru i ponownie ręce wylądowały w lampie
- w zależności od koloru jaki chcemy uzyskać czynność może zostać powtórzona
- na utwardzoną hybrydę nakłada się top, czyli lakier nawierzchniowy utrwalający i nadający połysk, ponownie utwardzamy w lampie
- przemywa odtłuszczaczem i nakłada oliwkę, wmasowuje delikatnie w palce i skórki
Tak wygląda cały rytuał nakładania hybrydy na własną płytkę paznokcia mam nadzieje, że nic nie pokręciłam. Powiem Wam, że jestem zachwycona, paznokcie wyglądają idealnie:
- nawet nie ma mowy o odpryskach
- żadne prace domowe im nie straszne ( sprzątanie, pranie, mycie okien, naczyń )
- odporne na uszkodzenia
- naturalny wygląd
Zawsze sama w domu malowałam paznokcie, zwykłym lakierem, ale ostatnio już byłam tak zniechęcona tymi odpryskami, a szczególnie przed świętami, gdy my jako panie domu mamy ogrom pracy, malujesz sobie pazury wieczorem a na drugi dzień za nim się obejrzysz już jest odprysk, zadrapania i szlag trafia cały efekt pięknych i zadbanych dłoni. Hybrydy są zdecydowanie trwalsze, nie musisz się zastanawiać czy sprzątanie w mieszkaniu zniszczy Twój piękny manicure, jak dla mnie pazury są nie do zdarcia. Polecam manicure hybrydowy na własnej płytce zmieniać co 3 tyg. niektóre dziewczyny biegają co 2 tyg. ale to już zależy od zasobności portfela 😉
Jedyny minus dla mnie to odrost w zależności od tego jak szybko rosną Wam paznokcie, odrost zdecydowanie bardziej widać na paznokciach pomalowanych ciemnymi kolorami, na jaśniejszych jest mniej widoczny.
To by było tyle w temacie hybryd, jeśli coś mi się jeszcze przypomni edytuje wpis i dodam, niebawem idę drugi raz na pazurki, także jestem zdecydowanie na tak dla hybryd.
Ja noszę hybrydę od dawna. Moje paznokcie są bardzo słabe, łatwo się łamią i rozdwajają. Dzięki tej metodzie są zawsze zadbane, a muszę powiedzieć, że dzięki odżywkom stosowanym przez moją kosmetyczkę nawet się wzmocniły. Polecam
A ja taka stara rurka i pierwszy raz byłam dopiero 😉 jestem mega zadowolona, moje pazury akurat dość mocne są, ale z hybrydą to już w ogóle nie do zdarcia 🙂
Ty starta rurka to co ja mam powiedzieć?? ;))) początek wpisu wypisz wymaluj ja tylko na 4 z przodu trzeba by zmienić ;)) Może kiedyś i ja na stare lata się skuszę bo na razie to maluję tradycyjnie lakierem ;)))
Iza mi już bliżej do 40-tki, ale już nie chciałam pisać jakoś 30 lepiej wygląda he he
Polecam Kochana,pazury pierwsza klasa, od czasu do czasu można sobie pozwolić na taki luksus 😉 nawet na te nasze stare lata he he
No właśnie też mam problem z tym pierwszym razem i zazdroszczę dziewczynom, które regularnie śmigają do kosmetyczki w różnych celach. Najczęściej mówię sobie, że od przyszłego miesiąca zaczynam i później szkoda mi czasu, bo przecież tyle innych tematów do obrobienia:P A że u mnie tak, jak u Izy 4 z przodu, to trzeba będzie kiedyś w końcu ruszyć ten lekko już podflaczały tyłek i się zapisać 🙂 🙂 🙂 Może też sobie kimnę na chwilkę i będzie podwójna korzyść 🙂 🙂 🙂
Karolcia kiedyś trzeba się odważyć 😉 nie taki diabeł straszny he he powiem Ci,że szybko mi ten czas zleciał,nawet nie wiem kiedy,w przyszłym tyg.idę na zdjęcie i chyba sobie trzasnę 2 raz 🙂 jeśli płytka paznokci będzie w dobrym stanie oczywiście.Kiedyś takich cudów nie było,a teraz trzeba iść z postępem,od czasu do czasu 😉 Pozdrawiam
🙂 A w kuchni dają radę? Przy mieszaniu w garnkach?
A pewnie,one są nie do zdarcia 😉 serio,delikatnie je przypiłowałam,bo aż takich długich to ja tez nie lubię,nie jestem przyzwyczajona 😉
ok, to wszystko jasne, niedługo mam imprezę, więc kto wie… 🙂 Dzięki 🙂
Z takimi pazurami to można zabłysnąć 😉 na imprezę jak najbardziej wskazane 🙂
Robiłam kilka razy hybrydę, niestety ona u mnie się nie trzyma 🙁
O patrz,może to zależy od przygotowania płytki paznokcia przed nałożeniem hybrydy,dla mnie to pazury nie do zajechania 🙂
Fajny wpis Asiu. Ze wszystkim się zgodzę a najbardziej z tym, że w pewnym momencie zabieg działa usypiająco😂 Prawie za każdym razem Podczas wizyty strzelam ktotką drzemkę 😄
Ty to akurat wstajesz w środku nocy,więc drzemka przy tego typu zabiegach jest wskazana 😉 he he
Zdecydowałam się na lakier hybrydowy dwukrotnie. Za każdym razem po zdjęciu lakieru moje paznokcie były w gorszej kondycji, niż przed malowaniem. Odpuściłam więc. Wiem jednak, że mnóstwo kobiet korzysta z lakieru hybrydowego i chwali sobie takie rozwiązanie. Może i ja kiedyś do nich powrócę i dam hybrydom drugą szansę 🙂
Każdy ma inne wrażenia,ja idę w przyszłym tyg.na zdjęcie sama jestem ciekawa jak paznokcie będą wyglądały.
Jak to mówią do 3 razy sztuka 😉 a może warto zmienić salon. Pozdrawiam
Bardzo ładny kolor 🙂 ja robiłam hybrydę dwa razy i niestety po zdjęciu moje paznokcie nie wyglądały dobrze, chyba to nie dla mnie 🙂 pozdrawiam 🙂
Sama jestem ciekawa jak będą wyglądały moje pazury po zdjęciu tego cuda 🙂 😉
Mam bardzo słabe paznokcie,kiedyś robiłam regularnie.
No a teraz sobie odpuściłam.
Trzeba znowu o tym pomyśleć.
Jednak chyba szlaG, bo szlak to może być w górach, on nikogo nie trafia