Bieganie to najprostrza forma aktywności fizycznej, a w ostatnim czasie bardzo popularna. Coraz więcej osób biega dla przyjemności, biegać może każdy i nie potrzeba do tego wielkich nakładów finansowych, wystarczą tylko dobre buty. Oczywiście rodzajów obuwia dla biegaczy jest od zatrzęsienia, aczkolwiek na start wystarczą zwykłe wygodne adidasy, nikt od razu nie każe nam biegać maratonów. Ja sama osobiście zaczęłam od krótkich marszobiegów, parę razy nawet dałam się namówić mężowi na krótkie przebieżki , ale dla niego to bułka z masłem, ponieważ jest wielkim pasjonatem biegania, a ja po 3 km marszobiegu miałam język do pasa razem z naszym psem Majką, skończyło się na zakwasach 😉 ale nie powiem po paru razach było już o niebo lepiej, w zdrowym ciele zdrowy duch.
Jak się tylko uspokoi cała sytuacja z koronawirusem mam zamiar wrócić do biegania, nie będę się zbytnio forsować na początku, ale chcę na nowo odbudować swoją formę i zrobić coś dla siebie, dla swojego lepszego samopoczucia, na odstresowanie, dla zdrowia, bo figurę to mam, napisała nieskromnie Słodko Słodka 😉
Zaczynając bieganie trzeba pamiętać o jednej ważnej rzeczy, żeby buty były ciut większe niż nasza stopa, dlatego że podczas biegu noga nam lekko puchnie przez co może nam sprawić lekki dyskomfort. Na początek nie potrzeba super butów, najważniejsze, żeby redukowały obciążenie, odpowiednio podpierały stopę i oczywiście były wygodne dla nas. Trzeba również pamiętać o rozgrzewce mięśni, nawet jeśli planujemy krótką przebieżkę, warto zrobić rozgrzewkę całego ciała, brak rozgrzewki może doprowadzić do naciągnięcia mięśni. Pamiętajmy też, że po skończonym biegu należy również się odpowiednio rozciągnąć.
Najważniejsze to słuchać własnego ciała i nie forsować się zbytnio na początku przygody z bieganiem, można zacząć od truchtu, następnie przejść w marszobieg, nie musimy od razu biegać jak maratończycy, jeśli palisz lub masz inne nałogi, to warto z nich zrezygnować, bo jak wiadomo w zdrowym ciele zdrowy duch.
Mój mąż osobiście lubi biegać sam, założyć na uszy słuchawki, puścić ulubioną muzykę i po prostu biec, ale to jest tylko jego widzimisię, bieganie w parach też jest fajne, zawsze jedna drugą osobę motywuje do tego biegu i jest też taka lekka rywalizacja, chyba że ktoś jest fujarką i lubi odpuszczać. Ja osobiście lubię ducha walki, i chodź nie jestem mocna w bieganiu, to biegając z mężem zawsze staram się dotrzymywać mu kroku razem z Majką. Można również dołączyć do amatorskiej grupy biegania, u nas w mieście jest np. Akademia Biegania Grudziądz i biegać w szerszym gronie, mało tego nawet jeździć na zawody i zdobywać medale, bo chyba nic tak nie cieszy jak małe sukcesy i podnoszenie samemu sobie poprzeczki wyżej.
Dystans i trudność trasy dobieramy sobie według uznania, dla samego siebie 3 – 5 kilometrów co drugi dzień w zupełności wystarczy, oczywiście na początku trzeba sobie wypracować taki dystans, żeby swobodnie przebiec wyznaczony cel. Biegać można w każdą pogodę, w słońce, deszcz, w lato, zimę, wszystko zależy od naszej silnej woli i dyscypliny jaką sobie narzucimy. I oczywiście biegać można wszędzie, mojemu mężowi najlepiej biega się po lesie, jak by nie patrzeć to naturalna nawierzchnia, kiedyś przecież nie było asfaltowych i betonowych dróg, ja osobiście też lubię las, ze względu na świeże powietrze i zapach ściółki, ale i w parku czuje się super, zieleń mnie uspokaja szczególnie wiosną i latem.
O bieganiu można by pisać w nieskończoność, mam nadzieję że chociaż troszkę zachęciłam Was do uprawiania tego pięknego sportu, każda okazja jest dobra, żeby pobiegać. W dobie internetu możesz poszukać gotowy plan treningowy, dostosować do własnych potrzeb i możliwości. Bieganie jest dobre na wszystko.
Szczerze mówiąc nie cierpię biegania, więc szczerze Was podziwiam 🙂 Lubię za to coś, co jest bliskie bieganiu, a co nazywa się slow jogging. Bardzo polecam. To taka lajtowa, towarzyska forma ruchu na świeżym powietrzu. Równie skuteczna co bieganie, ale mniej obciąża stawy i nie powoduje zadyszki 😉 Poza tym rower i rolki – uwielbiam!
Jak zaczynałam to też było mi ciężko, z jęzorem do pasa dosłownie razem z psiakiem he he, muszę koniecznie zasięgnąć języka o tym slow jogging. Kasiu słyszałam o rolkach coś nie coś od Karola 😉
Każdy sport jest super uwalniaczem endorfin. Tylko, aby go polubić.
To prawda, ja długo się przekonywałam do biegania 😉
Biegac uwielbiam, mam ulubione buty, tylko teraz nie wiem jak robic to z maseczka, wiec troche poczekam 🙂
Widziałam, że biegają w tych maseczkach, ale to nie dla mnie, też czekam z niecierpliwością, kiedy będę mogła wystartować, jak świat wróci do normalności 🙂
Oj, pamiętam swoje początki… Nie mierzyłam odległości, myślałam, że robię codziennie mardzobiegiem ze 2 km. Wiesz ile to było? 500 metrów! 😀 A wracałam z jęzorem wywieszonym do pasa! Ale pamiętam też to uczucie, gdy zawiesili mi medal maratoński w Dębnie! Nie, nie było euforii, ale było poczucie „ok, zadanie wykonane” 😀 Bo taka jest prawda, maraton to tylko wisienka na torcie, który się piecze w trakcie treningów przygotowawczych… Jeśli ktoś by mnie zapytał jak zacząć, to bym dała następujące rady – nie kupować od razu turbo ekstra drogich butów, bo są duże szanse, że się nie wytrwa i tym… Czytaj więcej »
Moje początki też były ciężkie, mimo tego, że nie jestem otyła, raczej szczupak 😉 to cholernie ciężko było mi się przestawić na te bieganie, nie wiem kto miał bardziej jęzor na wierzchu ja czy pies 😉 Aniu ja na maratony się nie szykuje, to nie dla mnie, bo chyba bym wyzionęła ducha he he. Wygodne ciuchy i buty to podstawa, nie wyobrażam sobie biegać w dżinsach, zresztą ja od dłuższego czasu jestem straszną dresiarą, moje ulubione ubranie 🙂 Jestem już bliżej 40 – tki, więc forma już nie taka jak u 18 – tki 😉 staram się zawsze biegać swoim… Czytaj więcej »
Jednak wolę rower, dłuższe trasy jestem w stanie pokonać i więcej zobaczyć. Przy bieganiu to już po kawałku zadyszka, serce wali i się już nie chce, a jakoś nigdy nie miałam tyle determinacji żeby próbować, aż osiągnie się formę. Baardzo podziwiam i zazdroszczę 🙂
Kochana ja jak wystartowałam raz na rower, nie wiem może to przez rodzaj siodełka, bo rower był męża, to myślałam, że nie zejdę z niego po skończonej trasie, a jak już zeszłam to możesz sobie wyobrazić w jakiej pozycji zostałam he he i co mnie bolało przez najbliższy tydz. 🙂
Z początkiem tego lata zaczęłam biegać. Zainspirowała mnie do tego moja koleżanka, która prowadzi bardzo sportowy tryb życia. Pozazdrościłam jej figury i również wzięłam się za siebie. Od niedawna nawet zaczęłyśmy razem trenować na siłowni. Ja już widzę swoje pierwsze efekty! Zgubiłam już kilka kilogramów i czuję się znacznie lepiej. To prawda, że sport potrafi być odstresowujący. 🙂